Jak opanować stres?

Stres to przeciwnik, z którym mierzy się niemal każdy z nas. Choć czynniki stresowe są dla każdego indywidualne, w skrajnych przypadkach możemy spotykać się z nimi każdego dnia. Wymagająca praca, brak odpoczynku i potrzeba ciągłej pogoni to styl życia, który sprzyja rozwinięciu się stresu. Nie od wszystkiego możemy uciec, dlatego tak ważne jest, aby umieć sobie z nim poradzić. Skąd bierze się stres i jak go kontrolować? Poniżej znajduje się odpowiedź na to pytanie.

 

Czym jest stres?

 

Sytuacje wywołujące napięcie to dla naszego organizmu jasny sygnał, aby rozpocząć produkcję kortyzolu. Choć wytwarza go codziennie, szczególnie z rana po przebudzeniu, aby napełnić nas energią, w nadmiarze wywołuje on szereg różnych relacji. To właśnie kortyzol nasyca nas glukozą, wzmacnia adrenalinę i noradrenalinę, czyli nieodzowny element reakcji walcz-uciekaj, którą odziedziczyliśmy po naszych dalekich przodkach.

 

Stres możemy podzielić na motywujący i demotywujący. Ten pierwszy jest bodźcem wspierającym nas podczas załatwiania jakiejś sprawy, daje nam siłę do działania i pomaga nam dojść do ładu z zadaniami, które mieliśmy do wykonania. Kiedy ten stan się przedłuża, a podejmowane przez nas działania nie dają rezultatu, stres rośnie, wywołując u nas gniew i frustracje. Jeżeli w dalszym ciągu nie potrafimy go opanować, zmusi nas on do wycofania się i zrezygnowania ze swoich planów, aby móc odczuć upragnioną ulgę i uniknąć stresu.

 

Jak stres wpływa na nasze zdrowie?

 

Przewlekły stres to poważne zagrożenie dla zdrowia zarówno psychicznego, jak i fizycznego. Długotrwałe napięcie wywołuje depresję, niestabilność emocjonalną, drażliwość, obniżoną koncentrację i libido, skłonność do nadużywania alkoholu i chęć sięgnięcia po narkotyki, a nawet myśli samobójcze. W tym czasie ciało zmaga się z problemami ze snem, kłopotami z oddychaniem, nerwobólami, omdleniami, migreną, zaburzoną pracą układu krążenia i podwyższonym ciśnieniem, co w efekcie prowadzić może nawet do ataków serca.

 

Sposoby na kontrolowanie stresu

 

Stres znajduje się w naszych głowach, najważniejsza jest więc zmiana sposobu myślenia. Choć łatwo to powiedzieć, taka zmiana nie jest prosta. W oswojeniu się ze stresem pomaga rozebranie stresującej myśli na najdrobniejsze czynniki, zupełnie jakbyśmy rozbierali domek wykonany z klocków. Zastanówmy się z czym się wiąże ta sytuacja, kto jest w nią zamieszany i co tak bardzo w niej, nas stresuje. Kiedy dojdziemy do tego momentu, warto pomyśleć o konsekwencjach krótko i długofalowych potencjalnego niepowodzenia, a także o tym, że przecież jako człowiek mamy prawo do osiągania porażek. Taka próba kontrataku na stres to pierwszy krok, drugim jest zmiana swoich przyzwyczajeń i sposobu życia.

 

Osoba odczuwająca długofalowe napięcie powinna przede wszystkim skupić się na sobie i warunkach, w jakich funkcjonuje. Bardzo możliwe, że sypia znacznie krócej, niż potrzebne dla organizmu 7-8 godzin dziennie, równie możliwym jest to, że nie dostarcza sobie wystarczającej ilości odpoczynku. Relaks to nie strata czasu, a niezbędny element dla prawidłowej pracy naszego organizmu. Warto poświęcić mu co najmniej 30 minut dziennie, przeznaczone wyłącznie dla samego siebie, podczas których dojdziemy do ładu ze swoimi myślami. Ten czas przyjemnie i produktywnie spędza się podczas spacerów, które przynoszą dodatkowe korzyści, ruch i dotlenienie sprawia bowiem, że organizm staje się spokojniejszy, jego praca reguluje się a napięcie opuszcza nasze ciało.

 

Omega 3

 

Odczuwanie stresu powoduje szereg niekorzystnych reakcji chemicznych w naszym organizmie, które utrzymują nas w uczuciu ciągłego napięcia, powodują bóle mięśniowe a także przyczyniają się do drżenia rąk. Artykuły naukowe pokazują, że zastosowanie terapii opartej na działaniu kwasu omega 3 sprawia, że poziom stresu obniża się, sprzyjając jednocześnie koncentracji. Spożycie kwasów omega musi być jednak ściśle zbilansowane w naszej diecie, dlatego tak ważnym jest, aby sięgać po odpowiednie preparaty. EstroVita to suplement diety, który zapewni pełne zapotrzebowanie na kwasy z grupy omega, poprawiając samopoczucie oraz redukując uczucie napięcia.


Czemu podjadamy i jak sobie z tym poradzić?

Podjadanie, choć na jego temat panuje zmowa milczenia, to problem bardzo powszechny. Jest to pierwszy krok prowadzący do nadwagi, a także bardzo szybko staje się nałogiem. Niestety uświadomienie sobie problemu nie jest proste, ponieważ podjadanie wygląda bardzo niegroźnie, w końcu tu skubniemy troszkę, tam odrobinę, jednak w perspektywie całych tygodni a nawet miesięcy staje się to olbrzymim zapasem niepotrzebnych kalorii. Kiedy mamy do czynienia z problemem i jak się z nim uporać?

 

Pokusa w domu

Najczęstszym powodem podjadania są przekąski ukryte w różnych częściach naszego mieszkania, na które natykamy się podczas wykonywania codziennych czynności. Czy to cukierki wyłożone na talerzyk dla gości, ciasteczka w kuchni, chipsy w spiżarni, każde z nich po prostu czeka na chwilę naszej słabości. Najprostszym sposobem jest ich ograniczenia, lub całkowite pomijanie ich na liście zakupów. Nawet jeżeli nie wyobrażasz sobie dnia bez jednego batonika na lepszy nastrój, z czasem stanie się to oczywiste i normalne, że po niego nie sięgasz, a wręcz zapomnisz że można coś takiego kupić.

 

Przy dziecku

Głównym powodem nadwagi mam jest kończenie dań po swoich dzieciach, lub wspólne sięganie po wypełnione cukrem i tłuszczem przekąski. Choć wydaje się to odpowiednie i niewinne, to w rzeczywistości bardzo szybko przekłada się na odstające boczki i okrągły brzuch. Zamiast większych porcji możemy spróbować podać dziecku dwie mniejsze, lub zaangażować go w proces nakładania dla niego jedzenia, dzięki czemu nie poczujemy się w obowiązku dokończenia obiadu za niego.

 

Mechaniczne jedzenie

Bardzo łatwo możemy zauważyć, że jedząc podczas oglądania telewizji, pracy lub korzystania z komputera sięgamy po łakocie, które mamy w zasięgu ręki i nie uświadamiamy sobie jak dużo zostało już przez nas zjedzone, dopóki nasza dłoń nie sięgnie dna paczki, a wtedy jest już niestety za późno. Warto pamiętać o tym, aby podobnie jak w miejscach „na widoku” w domu, tak również w miejscu pracy nie trzymać nic, co mogłoby prosić się o zostanie dodatkowym posiłkiem, z kolei dania główne w ciągu dnia powinny być spożywane przez nas świadomie. Świadomie spożyty posiłek to taki, o którym myślimy w trakcie jedzenia, nie spieszymy się przy tej czynności i możemy w pełni skupić się na jego smaku i teksturze. Takie działanie pozwoli nam nasycić się i wysłać do organizmu sygnał, że właśnie otrzymał to, czego potrzebował.

 

Cukier w diecie

Jego spożywanie doprowadza do tego, że zaczynamy odczuwać głód na cukier. Wiele osób pijąc słodzone napoje pije je cały czas – nie dość, że nie gaszą pragnienia, to dodatkowo je potęgują, wysyłając sygnał, że znowu powinniśmy się ich napić. Cukier dla naszego mózgu to również szybka nagroda za zerowy wysiłek, pobudza on bowiem pośrednio produkcję serotoniny, która odpowiada za dobry nastrój. Takie działanie szczególnie wykazuje czekolada, która jest najpopularniejszym pocieszaczem, w którym łatwo się zatracić. Kupując czekoladę powinniśmy wybierać te gorzkie, a szukając pocieszenia stawiać na... banany! Są nie tylko niskokaloryczne i bogate w potas, lecz dodatkowo pocieszają nie gorzej niż czekolada.

 

Planowanie

Nie tylko zakupów, ale także posiłków. Planowanie i trzymanie się planu to najlepszy sposób na to, aby zmienić swoje nawyki. Decydując się na zdrowe, bogate w węglowodany a ubogie w cukry posiłki sprawiamy, że w naszym żołądku brakuje miejsca na zbędne dodatki, odczuwamy bowiem uczucie nasycenia, które jest z nami na długo po zjedzeniu. Zaplanowanie posiłków na kilka dni do przodu i sporządzenie odpowiednich zakupów pomoże zachować linię na dłużej.

 

A na zastępstwo

W życiu nie chodzi o to, aby całkowicie rezygnować ze swoich przyjemności, lub mierzyć się z ciągłymi wyrzutami sumienia. Chęć pochrupania czegoś podczas oglądania filmu, lub przegryzienia w przerwie od pracy możemy spełnić, wybierając do tego celu odpowiednie przekąski. W popcornie najbardziej kaloryczny jest dodatek masła, a w gotowych paczkach do mikrofali spotykamy się z samymi najtańszymi i najgorszymi tłuszczami. Przygotujmy popcorn w domu, kupując ziarna kukurydzy i dodając jedynie odrobinę tłuszczu na dno, a będzie on o wiele zdrowszy. Suszone, niekandyzowane owoce, migdały i orzechy laskowe, a także domowe muesli również nie są zabronione. Najważniejsze jest to, aby nie sięgać po sklepowe półprodukty i przetworzoną żywność, ponieważ w większości producenci nie liczą się ze zdrowiem swoich konsumentów.


Letni detoks – czy warto oczyszczać się z toksyn?

Temat detoksykacji choć interesuje wielu, to często trudno znaleźć rzetelne informacje na jego temat.  Diety Detox pozbywają się toksyn w organizmie i rozwijają nawyki, które sprawiają, że nasze ciało staje się zdrowsze każdego dnia. Choć ludzki organizm to samooczyszczająca się maszyna, to ze względu na życie w dużych miastach, zanieczyszczone powietrze oraz żywność niskiej jakości, procesy te są zakłócane. Istnieje wiele różnych rodzajów diet detoksykacyjnych, a każda z nich daje nieco inne wyniki. Bez względu na to jaką dietę wybierzesz, poniższa lista korzyści płynących z detoksykacji jest aktualna w każdym przypadku.

 

  1. Pozbywanie się tkanki tłuszczowej i kontrolowanie wagi

 

Jeżeli jesteś w trakcie spalania nadprogramowych kilogramów, lub przymierzasz się do tego zadania, to detoks stanowczo przyspieszy Twój proces chudnięcia. Detoxing może również pomóc w długoterminowym kontrolowaniu wagi, wyrabiając w Tobie odpowiednie nawyki żywieniowe.

 

  1. Więcej energii

 

Jeżeli czujesz się przemęczony, lub w ciągu dnia brakuje Ci sił, to może oznaczać że potrzebujesz detoksu, ponieważ usuwa on z organizmu cukier i kofeinę, które choć odpowiadają za nagłe zrywy energetyczne, są również przyczyną nagłych spadków sił. Pozbywając się ich z naszego organizmu przywracamy naturalną gospodarkę energetyczną.

 

  1. Wsparcie narządów wewnętrznych

 

Toksyny gromadzą się właśnie w naszych organach wewnętrznych, które są obciążane zadaniem usunięcia ich z naszego organizmu, lub  magazynują je w sobie, spowalniając ich pracę. Nawet jeśli Twoja wątroba, nerki i inne narządy są w dobrym stanie, Twoje ciało może nadal przechowywać więcej toksyn, niż zdajesz sobie sprawę. Detoks to świetny sposób na pozbycie się tych toksyn i skuteczniejsze działanie narządów wewnętrznych.

 

  1. Lepszy system odpornościowy

 

Ponieważ detoksykacja usuwa część związków obciążających pracę organizmu, może się on wtedy lepiej chronić przed chorobą. Przyspiesza się też proces wchłaniania witamin pochodzących z diety, między innymi witaminy C odpowiedzialnej za naszą odporność.

 

  1. Płynność umysłu

 

Korzyści z detoksykacji są nie tylko fizyczne, wpływa ona również na funkcje naszego umysłu. Wiele diet detoksykacyjnych przyczynia się do poprawy koncentracji i bystrości umysłu, a także działa korzystnie na ośrodek naszej pamięci. Chcąc poprawić swoje wyniki możesz dołączyć do swojego planu dnia medytację, która w krótkim czasie pozwoli Ci lepiej korzystać ze swojego umysłu.

 

  1. Zdrowe włosy

 

Twoje mieszki włosowe potrzebują odpowiednich składników odżywczych, aby mogły stać się silne, zdrowe i błyszczące, jednak nagromadzenie się toksyn zapobiega przedostawaniu się tych składników tam, gdzie powinny, i często skutkuje suchymi, łamliwymi, połamanymi włosami. Dzięki odpowiedniej diecie przyspiesza się także ich wzrost.

 

  1. Spowolnienie procesów starzenia

 

Toksyny przyczyniają się do postępowania procesów starzenia się skóry, co w najbardziej dobitny sposób możemy zaobserwować u palaczy papierosów. Ich skóra staje się szara, szybciej się starzeje i traci blask. Podobnie dzieje się w przypadku, gdy mieszkamy w dużym mieście, lub niezdrowo się odżywiamy, tylko w nieco wolniejszym tempie.

 

  1. Poznanie prawdziwego smaku jedzenia

 

Detoksykacja zwiększa Twoją świadomość na to, co nakładasz na swój talerz, pozwalając Ci na uważne dobranie składników swojego posiłku. Choć wiele osób nie wyobraża sobie potraw bez użycia ogromnych ilości soli, to właśnie ona tuszuje prawdziwy smak jedzenia. Detoks pozwala na odkrycie jedzenia na nowo, nauczenie się nowych przepisów, a nawet smaków, których do tej pory nie doświadczyliśmy.


5 pysznych obiadów dla wegan

Mięsożercy często nie zdają sobie sprawy z tego, jak bogata jest dieta roślinna i jak wiele różnorodnych dań można stworzyć bez pomocy nabiału i innych produktów odzwierzęcych. Pięć poniższych przepisów pomoże zadowolić każde podniebienie, a także uchroni Cię przed monotonią i nudą w kuchni.

 

  1. Chilli sin carne

To danie, które zjednoczy przy wspólnym stole wegan, mięsożerców, a także bezglutenowców. Słodko-pikatne chilli z dynią piżmową i czarną fasolą to świeże spojrzenie na znane wszystkim ,meksykańskie danie, któremu struktury nadają pokruszone nachosy lub pocięta w paski tortilla, a nutę świeżości zapewnia świeża kolendra i awodao.

 

Wszystko czego potrzebujesz, to:

1 średnia czerwona cebula, posiekana

2 czerwone papryki, drobno pokrojone

1 mała dynia piżmowa, obrana i pokrojona w sześciany

4 ząbki czosnku, posiekane lub przeciśnięte przez praskę

2 awokado pokrojone w kostkę

2 puszki czarnej fasoli

1 puszka pomidorów krojonych

2 szklanki bulionu warzywnego

2 łyżki stołowe oliwy z oliwek

1 łyżeczka chilli

1 łyżeczka zmielonego kminku

1/4 łyżeczki mielonego cynamonu

1 liść laurowy

Sól i pieprz dla smaku

3 tortille kukurydziane, pokrojone w paski

Opcjonalne dodatkowe dodatki: świeże, posiekane liście kolendry

 

Sposób przygotowania:

 

Do rozgrzanej w garnku oliwy dodaj cebulę, paprykę i dynię piżmową. Podsmażaj aż cebula stanie się przezroczysta.

Pozostaw na niewielkim ogniu i dodaj czosnek, chili w proszku, pieprz, kminek i cynamon. Po pół minucie dodaj liść laurowy, czarną fasolę, pomidory wraz z zalewą i bulion. Pozostaw na ogniu przez godzinę, co jakiś czas mieszając, doprowadzając do lekkiego wrzenia.

Podsmaż paski z tortilli aż stanie się chrupiąca (ok. 4-7 min). Kiedy dynia zmięknie rozłóż chilli do misek, posyp przygotowaną wcześniej tortillą i awokado.

 

  1. Quesadilla z humusem

Doskonałym sposobem na upalne, letnie dni, są proste i szybkie obiady, do których przygotowania nie potrzebujemy rozgrzewać piekarnika. Przygotowanie quesadilli z humusem nie powinno nam zająć więcej niż 15 minut, a farsz możemy dostosowywać do swoich potrzeb.

 

Wszystko czego potrzebujesz, to:

(jedna porcja)

1 duża tortilla

ćwierć do pół szklanki hummusu

dowolnie wybrane składniki, np. szpinak, jarmuż, pomidory, pieczone ziemniaki, rukola

łyżeczka oliwy z oliwek

Opcjonalnie do serwowania: salsa, pesto, hummus, dowolny dip

 

Sposób przygotowania:

Rozłóż hummus i dodatki tortillę, złóż ją na pół lub w ćwiartkę i połóż na rozgrzanej patelni z dodatkiem oliwy z oliwek. Podsmażaj po 2 minuty z każdej strony, pilnując aby się nie przypaliła. Podawaj z sosami i mieszanką sałat.

 

  1. Spaghetti z cukini

 

Wydawać by się mogło, że niemal każdy lubi spaghetti, jednak po latach możemy zechcieć jakiejś odmiany w tym daniu. Rozwiązaniem tego problemu jest zastąpienie makaronu czymś, co posiada więcej witamin i nie zawiera węglowodanów, czyli cukinią.

 

Wszystko czego potrzebujesz, to:

2 średniej wielkości cukinie

300 ml pasaty pomidorowej

1 średnia cebula pokrojona w kostkę

1 ząbek czosnku

1 łyżeczka cukru

1/3 gałki muszkatołowej

1 łyżeczka wędzonej papryki

1/2 łyżeczki cynamonu

oliwa z oliwek

sól i pieprz do smaku

 

Sposób przygotowania:

 

Cukinie obierz i przy pomocy obieraczki potnij w około 2-3 mm plastry, następnie pokrój je wzdłuż na kształt makaronu spaghetti. Zeszklij cebulę na oliwie, dodaj pomidory i przyprawy i podgotuj aż do połączenia się składników. Na samym końcu dodaj cukinię i poczekaj aż nieco zmięknie.

 

 

  1. Wegański makaron z „serem”

 

Mac 'n' cheese to popularny w Stanach Zjednoczonych sposób na niekoniecznie zdrowy obiad. W oryginale makaronowe kolanka, gotowane najczęściej w mleku, łączone są z czterema gatunkami sera, aż do uzyskania kleistej i kremowej konsystencji. Wegańska wersja jest nie tylko zdrowsza, lecz także znacznie pomniejszona o ilość kalorii.

 

Wszystko czego potrzebujesz, to:

250 gramów makaronowych kolanek

1 główkę brokuła

1 i 1/2 oliwy z oliwek

1 mała, żółta cebula, posiekana

1 ziemniaka, startego na tarce

3 ząbki czosnku, prasowane lub mielone

1/2 łyżeczki czosnku w proszku

1/2 łyżeczki proszku cebulowego

1/2 łyżeczki suchego proszku musztardowego

1/2 łyżeczki drobnej soli morskiej

szczypta płatków ulubionej, ostrej papryki

garść orzechów nerkowca

szczypta drożdży

2 łyżeczki octu jabłkowego

 

Sposób przygotowania:

 

Gotuj makaron zgodnie z instrukcją podaną na opakowaniu, pod koniec gotowania (2-3 minuty przed końcem) dodaj połamane w różyczki fragmenty brokułów. Po zakończeniu gotowania opłucz w zimnej wodzie i dodaj do miski.

Jednocześnie w drugim garnku rozgrzej oliwę z oliwek i zeszklij na niej posiekaną cebulę. Kiedy stanie się przezroczysta dodaj starte ziemniaki, czosnek i przyprawy. Mieszaj, a po połączeniu się przypraw pozwól im grzać się jeszcze przez minutę. Po tym czasie dodaj orzechy nerkowca i szklankę wody, a następnie mieszaj. Nie doprowadzaj do zagotowania się wody. Po 5-8 minutach, kiedy ziemniaki staną się miękkie, przestudź mieszaninę i dodaj do blendera. Dołóż drożdże i ocet, a następnie zblenduj na gładką konsystencję. Jeżeli sos będzie zbyt gęsty, dodaj do niego odrobinę wody. Dodaj soli i pieprzy według swoich upodobań, następnie przełóż sos do miski z makaronem i wymieszaj go, aż składniki się połączą i gotowe.

 

 

  1. Burgery z czarnej fasoli

Czarna fasola to ważny zamiennik mięsa w diecie warzywnej, jest ona bogata w białko, witaminy z grup B i E, błonnik oraz kwasy omega-3. Choć nie każdy przepada za jej smakiem, odpowiednie przyprawienie sprawia, że staje się ona doskonałą bazą do past warzywnych, kotlecików i pulpetów oraz zup i sałatek. Burgery z czarnej fasoli to atrakcyjny przepis na spotkania ze znajomymi, a także jako element urozmaicający dietę dziecka.

 

Wszystko czego potrzebujesz, to:

1/2 posiekanej cebuli

1 puszka czarnej fasoli

2 rozdrobnione kromki chleba

1 łyżeczka czosnku w proszku

1 łyżeczka cebuli w proszku

1/2 szklanki mąki

1 łyżeczka papryki w proszku

sól i pieprz do smaku

 

Sposób przygotowania:

Na rozgrzany olej dodaj posiekaną cebulę i zeszklij ją. W dużej misce zetrzyj fasolę, aż będzie prawie gładka. Dodaj smażoną cebulę do puree z czarnej fasoli, wraz z pokruszonym chlebem, dodaj przyprawy i mieszaj aż do uzyskania gładkiej konsystencji. Dodaj kilka łyżek mąki dla zagęszczenia, kiedy konsystencja będzie już odpowiednia uformuj kotleciki i podsmaż je na niewielkiej ilości oliwy i średnim gazie, aż będą jędrne i lekko rumiane (ok. 3 minut z każdej strony). Podawaj z bułką i warzywami, lub jako same kotleciki.


Sposoby na deszczowe dni

Niepogoda najczęściej doskwiera nam w weekendy i dni wolne, kiedy zamiast spełnienia obfitych planów jesteśmy zmuszeni do pozostania w domu. Choć jest to powód do narzekań, zamiast tego lepiej pogódźmy się z tym, że pogoda nie zawsze jest po naszej stronie i spróbujmy wykorzystać dzień pomimo deszczowych chmur za oknem. Poniższa lista pokaże Ci, że nawet w deszczowe dni nie musisz nudzić się w domu, lub popadać w chandrę!

 

Yoga w deszczu

Choć w upalne, letnie dni chłodne krople deszczu niemal zapraszają, aby pozwolić się im zmoczyć, to w trakcie wiosny, lub deszczowej jesieni niekoniecznie mamy ochotę na taki prysznic. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby pozwolić deszczowemu powietrzu wpłynąć do naszego mieszkania i poświęcić odrobinę czasu dla duszy i ciała. Yoga to doskonały sposób na relaks, poznanie swojego organizmu, a także połączenie się z przyrodą, a to wspaniale współgra z aromatem deszczu, który niesamowicie orzeźwia i nadaje rześkości.

 

Planowanie wyjazdu

Zamiast otaczać się deszczową aurą, możemy uciec od niej przynajmniej myślami, zabierając się za planowanie swojego urlopu. Może to właśnie pogoda doda nam odwagi, której potrzebujemy aby zdecydować się na lot wprost na Karaiby? Na samą myśl przed oczami maluje się czysta, lazurowa woda i chrzęszczący, ciepły piach koło wygodnego leżaka. Planowanie urlopu czasami zaczynamy zbyt późno, nie mogąc go później w pełni wykorzystać z powodu pośpiechu, lub przeoczenia ważnych informacji dotyczących np. okresu zwiedzania itp. Deszcz to doskonała okazja, aby zrobić to wcześniej!

 

Prywatny maraton filmowy

Niemal każdy z nas ma listę tytułów seriali, filmów (a być może także kreskówek), które planuje obejrzeć od początku do końca, jednak w natłoku codziennych obowiązków niemal ciągle brakuje na to czasu. Lista się wydłuża, odcinków przybywa, a czasu wolnego nadal jak na lekarstwo. Może to odpowiednia pora, aby zacząć maraton właśnie teraz? Zawsze możemy się później wytłumaczyć, że przecież i tak nie było pogody, aby zrobić coś innego.

 

Domowe SPA

Nawet jeżeli nie zaopatrzyliśmy się w nowe kosmetyki, a dotychczas używane buteleczki już świecą dnem, deszczowa aura to doskonała okazja na to, aby przetestować kilka przepisów na domowe specyfiki. Do większości z nich potrzebujemy dokładnie tego, co mamy w domu. Oliwa z oliwek i cukier biały lub trzcinowy to podstawa niemal każdego, domowego peelingu. Cukier możemy zastępować także fusami z kawy, co doskonale oczyszcza i dodaje skórze energii.

 

Przegląd szafy

Bądźmy ze sobą szczerzy – robimy go zdecydowanie za rzadko. Często spotykamy się z tym, że po dłuższym czasie wyciągamy z największych głębin naszej garderoby ciuch, który jest po prostu fantastyczny i nie pamiętamy skąd on się w ogóle tam znalazł. Nie musimy decydować się na to, aby cokolwiek z szafy wyrzucać, jednak warto kompletować ze sobą ubrania, aby mieć pod ręką stroje, których jesteśmy pewni i w których czujemy się dobrze. Przymierzanie, oglądanie i wybieranie to bardzo czasochłonne zajęcia, dlatego świetnie sprzyja im deszczowy wieczór.

 

Coś nowego

Na co dzień nie skupiamy się na rozwijaniu nowych umiejętności, opierając się na tych, którymi operujemy najlepiej. Często sprowadza się to nawet do takiego samego uczesania, makijażu, lub sposobu malowania paznokci. Podobnie dzieje się w kuchni, szczególnie jeśli na gotowanie mamy niewiele czasu. Eksperymentowanie odciągnie nasze myśli od nawet najbardziej niesprzyjającej pogody, a my w efekcie możemy osiągnąć coś, co zaskoczy nas i nasze najbliższe otoczenie. Najważniejsze jest to, aby podczas prób się nie denerwować, w końcu to tylko zabawa!

 

Wieczór z książką

Badania pokazują, że ponad 63% Polaków nie czyta przez rok ani jednej książki, a około 19 milionów Polaków po ukończeniu 15. roku życia całkowicie zaprzestało ich czytanie. Najwygodniejszym sposobem na zapoznanie się z dziełami pisanymi jest „lektura” audiobooków, które mamy zawsze na wyciągnięcie ręki. Jest to szczególnie przydatne wtedy, kiedy potrzebujemy dwóch wolnych rąk, a nasz umysł nie jest niczym zajęty. Niezależnie czy podczas przygotowywania posiłków, jazdy samochodem, czy malowania paznokci, ilość i mnogość tematyki przeniesionych na audiobooki książek wystarczy nam na kilka najbliższych lat.


Domowy, naturalny krem na zmarszczki

Stając przed półką z napisem „kremy przeciwzmarszczkowe” od razu odczuwamy, jak nasz portfel się kurczy. Zazwyczaj nie ufamy produktom z dolnej półki, licząc na to, że drogie kremy spowolnią procesy starzenia oraz spłycą występujące już zmarszczki. Myśląc o skutecznej i niedrogiej kuracji przeciwzmarszczkowej możemy postawić na kremy własnej produkcji, a także właściwy styl życia.

 

Dieta przeciwzmarszczkowa

Spożywanie naturalnych i świeżych produktów wyraźnie przyczynia się do zachowania młodego wyglądu na dłużej. To, czego potrzebuje nasza skóra to kwasy tłuszczowe omega, a także witaminy A, C, D oraz E. Niwelują one działanie wolnych rodników, spowalniają procesy starzenia się skóry, zapobiegają przebarwieniom. Z myślą o zdrowej skórze i jej promiennym wyglądzie powstał suplement diety EstroVita Skin, który łączy siły kwasów omega 3,6 i 9 oraz witaminy A, D i E, pokrywając dzienne zapotrzebowanie na te składniki już w jednej łyżeczce produktu.

 

Domowy krem przeciwzmarszczkowy do cery suchej i mieszanej

Receptura tego kremu posiada wiele zalet, ale zdecydowanie największa z nich to fakt, że jest on w pełni naturalny i nieszkodliwy dla środowiska, w przeciwieństwie do niektórych, dostępnych na rynku kremów.

Formuła opiera się na działaniu:

oleju kokosowego – ocenia się go jako najzdrowszy, wykorzystywany przez ludzi olej. Bez problemu przenika on w głębokie partie skóry zmiękczając ją, a także jest bogaty w witaminę E, która jest ważnym przeciwutleniaczem zapewniającym cerze młodość. Naturalny i nierafinowany olej nie zapycha porów i nie przetłuszcza skóry, wykazując działanie przeciwzapalne i antybakteryjne.

wosku pszczelego – jest to naturalny, bogaty w witaminy zagęszczacz, dzięki któremu domowy krem utrzymuje swoją konsystencję i nie staje się nadmiernie płynny na skutek działania temperatury. Dodatkowo nawilża ją, nie powoduje podrażnień i jest hipoalergiczny, a także nadaje skórze elastyczności.

olejku z dzikiej róży – bogaty w nienasycone kwasy tłuszczowe, witaminę C, A i E, olejek z dzikiej róży wykazuje właściwości rozjaśniające, przeciwzmarszczkowe i wzmacniające naczynia krwionośne. Stosując kosmetyki z jego dodatkiem szybko zobaczymy, że koloryt wyrówna się, skóra stanie się bardziej nawilżona, a także wyraźnie mniej zmęczona.

witaminy E – jej dodatek znajdziemy niemal we wszystkich kosmetykach przeciwzmarszczkowych, bowiem niweluje ona wolne rodniki i opóźnia starzenie się skóry, dzięki czemu cera wygląda młodziej i staje się bardziej elastyczna.

olejków eterycznych – nie tylko wykazują właściwości antyzapalne, przeciwzmarszczkowe i przyspieszają proces regeneracji skóry, lecz dodatkowo wzbogacają nasz krem w przyjemny aromat, który sprawia, że chcemy do niego wracać. Polecane olejki, to: lawendowy, z drzewa różanego oraz geraniowy

 

Przygotowanie kremu:

Do miseczki nakładamy 20 ml oleju kokosowego i 30 ml wosku pszczelego, a następnie rozpuszczamy te składniki w kąpieli wodnej, mieszając drewnianą łyżką lub szpatułką. Kiedy olej i wosk połączą się dodajemy 5 ml olejki z dzikiej róży, 5 ml płynnej witaminy E i 5 kropel wybranego przez nas olejku. Całość pozostawić do ostygnięcia, a następnie umieścić w zamykanym naczyniu w lodówce.


Slow life – czym jest i jakie są jego korzyści?

Slow life to filozofia życia, stan umysłu, a także sposób bycia, narzucający refleksyjne podejście do codzienności oraz czerpanie z życia garściami. Trzymanie się zasad stylu slow life sprawia, że wiele osób zaczyna oceniać swoje życie jako spełniające oraz odnajduje swój cel i pasję, jednak dla większości jest to bezapelacyjnie sposób na odzyskanie dobrego samopoczucia, odpoczynek od pędu życia oraz sposób na znalezienie równowagi i obniżenie stresu. Choć początek tej filozofii możemy odnaleźć już w zapiskach starożytnych filozofów, to pod obecną nazwą przeżywa ona prawdziwy renesans i jest przekazywana za pośrednictwem blogów, forów i książek. Czym więc się charakteryzuje i jak może zmienić Twoje życie?

 

Życie w pośpiechu

Na co dzień czujemy się zobowiązani do ciągłej pracy, niezależnie od tego czy znajdujemy się w biurze, czy w domu. Żyjąc w ten sposób sprowadzamy swoje dnie do roli powierzchownej listy rzeczy do zrobienia, której zazwyczaj nie możemy odhaczyć do końca. To właśnie przez to cieszą nas jedynie nieliczne chwile, zazwyczaj te, kiedy doświadczamy odrobiny spokoju. Ale czy musimy tak żyć?

 

Bycie zajętym to Twój wybór

To pierwsza zasada slow life, do której odnosi się każda kolejna reguła. To my decydujemy o tym czym zajmujemy się w ciągu dnia, a zarówno nasza praca, jak i narzucane sobie dodatkowe obowiązki to nasz własny wybór. Jako wolni ludzie każdą czynność możemy wykonać, lub też nie.

 

Zdefiniuj swój cel i priorytety

Ustal sam przed sobą co jest dla Ciebie najważniejsze i do czego chcesz dążyć swoimi czynami. Nasze priorytety są właśnie celem naszego życia, niezależnie od tego, czy jest to rodzina, kariera, czy rozwój. Każdy ma swoją indywidualną ścieżkę życia, którą powinien ustalać sam, a nie przypisywać sobie określony, lub narzucony przez innych schemat.

 

Odrzuć to, co nieistotne

Znając swoje priorytety możesz zrezygnować z tego, co zabiera Twój czas i uwagę, aby móc skupić się na sobie, bliskich, lub na czymkolwiek innym. W ten sposób wyeliminujesz ze swojego życia przemęczenie, napięcie, stres i poczucie winy, że nie udało Ci się załatwić wszystkich (często zbędnych) spraw.

 

Wprowadzaj zmiany stopniowo

Rzucając się od razu na głęboką wodę niemal zawsze zniechęcamy się, lub gubimy w tym, co chcemy osiągnąć. Nagła zmiana życia o 180 stopni może być porównana do zbyt intensywnych ćwiczeń na pierwszym dniu treningowym. Stopniowo oczyszczając swoje życie skupisz się na tym, co odczuwasz i czego w ten sposób doświadczasz. Zacząć możesz od sporządzenia listy swoich codziennych zadań i zobowiązań, pragnień oraz marzeń i sposobów do ich dążenia. Przygotowanie listy to już pierwszy krok!

 

Pielęgnuj swój wolny czas

Osoby sporządzające plan dnia często zapominają, że nasz czas nie jest z gumy, a my nie jesteśmy robotami zaprogramowanymi do ciągłej pracy. Często potrzebujemy odpoczynku, ponieważ jest on niezbędny dla naszego ciała oraz umysłu. Zakładanie marginesu w takim planie sprawi, że może zabraknąć nam dnia na kilka rzeczy, jednak będziemy w stanie zatrzymać się i zastanowić nad korzyściami płynącymi z tego, co właśnie zrobiliśmy, pielęgnując swoje samozadowolenie.

 

Postaw na cyfrowy detoks

Przeglądanie mediów społecznościowych oraz dużych ilości artykułów sprawia, że jesteśmy bardziej rozkojarzeni, a w naszej głowie pojawia się sieczka informacyjna, która nie służy przyswajaniu jakichkolwiek informacji. Sprawdzając coś starajmy się, aby zostało to w naszej głowie a nie w smartphonie, oraz ograniczmy w swoim życiu zbędne bodźce.

 

Postaw swoje życie prywatne przed pracą

Pogoń za pieniądzem to sytuacja korzystna dla pracodawców, jednak nie dla samych pracowników. Możemy nie wierzyć w zapewnienia, że pieniądze szczęścia nie dają, jednak zdecydowanie zbierane przez nas nadgodziny go nie przynoszą.

 

Dopełnieniem zasad slow life jest kontakt z przyrodą, która odpręża nas, relaksuje, oraz oczyszcza umysł. Swoje spacery możemy wzbogacić o kontakt z najbliższymi, wyciszając się wspólnie oraz poświęcając głębokiej rozmowie, która pomoże wzajemnie się zrozumieć.


Dieta dla kobiet w ciąży

Już od pierwszych chwil świadomej ciąży staramy się dostarczać naszemu dziecku i sobie tego, co najlepsze. To właśnie nasza dieta pozwala maluszkowi nabrać sił i przygotować się do trudnego wyzwania, jakim jest przyjście na świat wprost w objęcia mamy. Jest to również czas, kiedy musimy zadbać o to, aby dwa ciała otrzymały swoją porcję niezbędnych do prawidłowego rozwoju witamin i związków. Odporność mamy jest w tym momencie szalenie ważna, a jest ona bezpośrednio związana z tym, co znajduje się na naszym talerzy.

 

W okresie ciąży na talerzu nie powinno zabraknąć:

 

Kwasu foliowego

Inaczej zwany witaminą B9  ma kluczowe znaczenie w zapobieganiu wadom wrodzonym w mózgu i rdzeniu kręgowym dziecka. Oprócz tego ma pozytywny wpływ na wagę i rozwój noworodków, a jego spożycie jest zalecane jeszcze podczas starań o maluszka.

Kwas foliowy znajdziemy w zielonych warzywach liściowych, takich jak: szpinak, sałata i kapusta, a także brokuły, szparagi, kalafior i brukselka.

Pamiętajmy jednak, że każda obróbka termiczna produktów zawierających kwas foliowy, pozbawia ich tej witaminy.

Wapnia

Ten minerał jest niezbędny do budowy kości i zębów dziecka. Jeśli kobieta w ciąży nie spożywa wystarczającej ilości wapnia, minerał zostanie pobrany z zapasów matki, osłabiając jej kości, co może prowadzić nawet do osteoporozy. Wapń znajdziemy w głównie w produktach mlecznych, a chcąc polepszyć jego działanie możemy sięgać po produkty z dodatkiem witaminy D, która naturalnie wspiera wchłanianie się wapnia.

Żelaza

Zapotrzebowanie kobiet w ciąży na żelazo jest niemal dwukrotnie wyższe niż przedtem. Zbyt małe stężenie żelaza we krwi prowadzi do anemii, a u kobiet ciąży brak tego minerału grozi niedostarczeniem odpowiedniej ilości tlenu do płodu. Ciężarne panie są więc narażone na niedobór tego składnika w diecie, co powoduje spadek energii, a także pogorszenie się pracy układu immunologicznego. Wchłanianiu się żelaza sprzyja towarzystwo witaminy C, tak więc szklanka soku pomarańczowego do wzbogaconych żelazem płatków śniadaniowych to słuszny wybór.

 

Białka

Białko jest podstawowym składnikiem budulcowym, który wywiera duży wpływ na rozwój mózgu oraz serca maluszka. Najlepszym źródłem białka są produkty mięsne, ponieważ zawierają one bardziej przyswajalną formę tego składnika niż białko roślinne. Wegetarianki i weganki powinny szukać go w innych źródłach, takich jak fasola, groch, orzechy lub tofu. Nadmiar białka prowadzi jednak do wypłukiwania się wapnia z naszego organizmu, dlatego poleca się spożywanie posiłków z dodatkiem obu składników (np. płatków zbożowych i mleka)

Kobietom w ciąży nie może więc zabraknąć w diecie:

Owoców i warzyw

Pięć porcji warzyw i owoców to prawdziwa bomba witamin i minerałów, jakich potrzebuje zarówno mama, jak i jej dziecko. Słodkie i soczyste owoce to również sposób na odstawienie niezdrowych przekąsek w trakcie ciąży. Dla urozmaicenia sięgajmy po produkty zarówno świeże, jak i suszone, szczególnie w drugim i trzecim trymestrze.

Ziaren

Ziarna są ważnym źródłem energii w diecie, a także dostarczają błonnika, żelaza i witamin z grupy B. Sięgajmy więc w tym okresie po płatki owsiane, makaron pełnoziarnisty lub ciemne pieczywo i brązowy ryż.

Nabiału

3 do 4 porcji nabiału dziennie doskonale zaspokoją zapotrzebowanie mamy i dziecka na białko, witaminy z grupy D oraz wapń. Aby uprościć sobie dietę można postawić na owsianki zarówno na śniadanie, jak i kolację, które z dodatkiem warzyw zapewnią nam posiłek jakiego potrzebujemy.

W trakcie przebiegu ciąży całkowicie zabronione jest spożywanie alkoholu, surowego mięsa oraz niepasteryzowanego jedzenia. Oprócz tego należy maksymalnie ograniczyć spożywanie ryb, które mogą zawierać w sobie wysoki poziom rtęci, oraz kofeiny. Rtęć jest metalem szkodliwym dla rozwoju mózgu dziecka, a znajdziemy go w rybach takich jak makrela, a nawet łosoś czy tuńczyk. Ryby są jednak bogatym źródłem kwasów tłuszczowych z grupy omega. Jak więc w bezpieczny sposób uzupełnić NNKT omega? EstroVita to suplement diety, którego dzienna dawka pokrywa 100% zapotrzebowania na wszystkie kwasy tłuszczowe z grupy omega, oraz wzbogaca dietę w witaminę E, o silnym działaniu antyoksydacyjnym.


6 sposobów na poprawę uważności

Żyjemy w czasach wszechogarniających nas bodźców, błyskawicznego przekazu informacji i szybkiej reakcji. Płynąc z prądem otaczającego nas pędu często gubimy się w tym wszystkim, czego oznaką jest niska koncentracja, zaburzona praca pamięci oraz tendencja do szybkiego nudzenia się. Te sześć punktów, to nie tylko sposób na poprawę uważności, lecz również wskazówka jak zwolnić i czerpać z życia radość.

 

  1. Odłóż telefon

Choć smartphony to doskonałe urządzenie mobilne dające nam wiele możliwości, niestety stały się one substytutem prawdziwych relacji i życia. Często widzi się w kawiarniach i restauracjach ludzi, którzy spędzając wspólnie czas, spędzają go oddzielnie – każdy w ekranie swojego telefonu. Nasze relacje uległy spłyceniu, nie słuchamy tego, co mamy sobie wzajemnie do powiedzenia i nie cieszymy się swoim towarzystwem. Telefony komórkowe rozpoczynają i kończą nasz dzień, co nie sprzyja jakości snu, a także rozpraszają nas wręcz zmuszając do sprawdzenia nowych aktywności w naszych aplikacjach. Telefonowy detoks to eksperyment, który szybko zacznie przynosić swoje efekty.

 

  1. Samotne spacery

Spędzanie czasu na łonie natury jest jednym z najpotężniejszych sposobów na zrestartowanie umysłu. Badania wykazały, że przebywanie na świeżym powietrzu może złagodzić stres, jednocześnie poprawiając pamięć i uwagę. To także sposób na zauważenie niewielkich przyjemności w życiu, o których zapominamy na co dzień, a także refleksję nad własnym życiem. Może właśnie podczas takich spacerów dostrzeżemy to, za co jesteśmy życiu wdzięczni.

 

  1. Praca nad oddechem

Nasz oddech jest barometrem dla naszego ogólnego stanu fizycznego i psychicznego - i jest również podstawą uważności. Mistrzowie sztuk wschodnich uważają, że uspokojenie oddechu jest kluczem do uspokojenia umysłu. Skupienie uwagi na wdechu i wydechu pozwala oczyścić umysł, blokując również napływ ciągłych, często natrętnych myśli. Możemy skupiać się na głębokości wdechu, temperaturze powietrza i jego wędrówce przez nasz układ oddechowy, a także o unoszeniu się i opadaniu brzucha oraz klatki piersiowej.

 

  1. Zasada „jednej rzeczy na raz”

Istnieje mit, że wielozadaniowość czyni nas bardziej produktywnymi. Niektórzy ludzie chwalą się swoimi umiejętnościami wielozadaniowymi w CV, lub rozmowach kwalifikacyjnych, inni robią to wśród przyjaciół i rodziny, gdy mówią o rzeczach, które zrobili w ciągu jednego dnia. W rzeczywistości taka podzielność uwagi szybciej nas wyczerpuje. Próbując skupić się na wielu rzeczach jednocześnie jesteśmy bardziej podatni na błędy. Nie sprawia to, że jesteśmy bardziej produktywni, a jedynie bardziej zajęci, szybko tracąc siły fizyczne i psychiczne.

 

Wielozadaniowość jest wrogiem skupienia - wielu z nas spędza całe dnie w stanie podzielonej uwagi i niemal nieustannej wielozadaniowości, powstrzymując się od prawdziwego życia w teraźniejszości. Badania wykazały, że gdy ludzie dzielą swoją uwagą, wykonanie zadania zajmuje im o 50 procent dłużej i są o 50 procent bardziej narażeni na błędy. Obalając mit wielozadaniowości, stajemy się znacznie lepsi w tym, co robimy i zwiększamy szansę zapamiętania szczegółów pracy, którą wykonaliśmy w przeszłości.

 

  1. Obserwacja swoich myśli

W swoim życiu często doświadczamy różnych pragnień, np. czekolady, drzemki lub lampki wina. Najczęściej poddajemy się tym pragnieniom, podnosząc swój poziom zadowolenia, ale nic więcej. Następnym razem postarajmy się przetrzymać taką myśl i zobaczyć w jaki sposób zareaguje nasze ciało. Za każdym razem, kiedy obserwujemy swoje myśli, stajemy się bardziej uważni.  Poprzez samoobserwację uważność automatycznie wpływa na nasze życie. W ten sposób wychodzimy z ciągłego, mentalnego dialogu i stajemy się jego bezstronnym obserwatorem. Nie poddajemy się swoim myślom, a jedynie w sposób nienacechowany żadnymi emocjami obserwujemy je i... nic więcej. Po 30 minutach pragnienie, którego doświadczaliśmy znika, pozostawiając miejsce na rozwinięcie się czegoś nowego.

 

  1. Odpoczynek od biegu

Żyjemy w kulturze, która zmusza nas do podejmowania ciągłej aktywności, bycia produktywnym i bez przerwy w działaniu. Spowolnienie fizyczne pomaga nam spowolnić umysłowo . Z życia czerpiemy więcej przyjemności, kiedy „wrzucamy na luz”. Doceniając drobne przyjemności, takie jak czas spędzony z rodziną (bez towarzystwa telewizora i telefonów komórkowych), niezobowiązująca rozmowa z klientem zamiast pozbywania się go, czy skupienie się na swoim zwierzaku, to pierwszy krok w tym kierunku. Drugim jest po prostu nic nie robienie. Pozwólmy sobie od czasu do czasu nic nie robić, po prostu siedząc lub leżąc przed snem, w spokoju i ciszy, aby nasz umysł mógł się zregenerować.


Jak poradzić sobie z cerą tłustą?

Tłusta cera to jeden z najbardziej wymagających typów skóry, ze względu na niezbędną regularną pielęgnacje (rano i wieczorem), a pominięcie zaledwie jednej dawki oczyszczania sprawia, że wydzielanie sebum staje się bardzo wyraźne już na pierwszy rzut oka. Choć tak intensywna praca gruczołów zdaje się mieć same minusy, dzięki temu skóra dłużej utrzymuje młodość a zmarszczki pojawiają się na niej znacznie później, jest również odporniejsza na działanie słońca i wiatru, wody oraz mydła, ponieważ rzadko się przesusza. Co jednak zrobić, aby świecąca się strefa T i rozszerzone pory nie stały się naszym codziennym kompleksem, a nawet obsesją?

 

Bezpieczna pielęgnacja

 

Posiadaczki tłustej cery często tak bardzo skupiają się na wysuszeniu pokrytej warstwą sebum skóry, że aż doprowadzają do jej przesuszenia. W odpowiedzi otrzymują łuszczące się placki na skórze, która starając się przed tym bronić wytwarza kolejne porcje sebum – naturalnej ochrony skóry. Niestety jeden zabieg dziennie polegający na podrażnieniu cery opartym na alkoholu tonikiem lub siarką nie jest tym, co przyniesie prawdziwe efekty. Wieloetapowa pielęgnacja to sposób na pozbycie się problemów skórnych, i choć jest wymagająca, bardzo szybko przechodzi w nawyk.

 

Rano skórę należy dokładnie oczyścić z warstwy zalegających na niej martwych komórek i sebum, przy pomocy żelu lub płynu do mycia twarzy przeznaczonego do codziennej pielęgnacji skóry tłustej. Ważnym jest, aby nie spłukiwać go w gorącej wodzie, letnia lub delikatnie chłodniejsza woda pomoże załagodzić opuchnięcia potrądzikowe, a także zmniejszyć widoczność porów. Następnym krokiem jest przetarcie skóry tonikiem antybakteryjnym, który nie zawiera alkoholu, lub jego ilość nie przekracza 10%. Tonik jest obowiązkowy po każdym myciu twarzy, pozwala on ą zdezynfekować, a także zmniejszyć pory. Przed nałożeniem makijażu możemy skorzystać z kremu lub bazy matującej, kosmetyki matujące również nakładamy codziennie. W ciągu dnia warto korzystać z bibułek matujących, które wchłoną nadmiar łoju, pozostawiając skórę odświeżoną i zmatowioną.

 

Wieczorem najważniejszym krokiem jest dokładne pozbycie się makijażu, który gromadzi się w porach i załamaniach skóry, a następnie oczyścić ją dokładnie przy pomocy żelu i tonika, lub płynu micelarnego. Na noc polecany jest krem przeciwdziałający łojotokowi.

 

Dieta

 

To co znajduje się na naszym talerz ma ogromny wpływ na stan naszej cery, szczególnie u osób zmagających się z problemami skórnymi. Wiele produktów, po które chętnie sięgamy w chwili słabości, przyczynia się do natychmiastowego powstawania wykwitów na twarzy, są to np. fastfoody i czekolada. Osoby o cerze tłustej powinny unikać potraw smażonych, z wysoką zawartością soli oraz węglowodanów (w diecie powinni wyeliminować również biały chleb i ryż), a włączyć do diety produkty bogate w białko, zdrowe tłuszcze oraz witaminy.

EstroVita Skin bogaty w kwasy omega 3, 6 i 9 to dodatek do codziennej diety, który pielęgnuje i chroni skórę od środka. Zwarte w nim składniki, w tym witaminy, utrzymują skórę w dobrej kondycji, przeciwdziałają stresowi antyoksydacyjnemu – winowajcy starzenia się komórek.

Dodatkowo zawarte w nim witaminy A, D i E regulują produkcję tłuszczu skórnego, a także zachowują młodość skóry na dłużej. Już jedna łyżka dziennie pokrywa pełne zapotrzebowanie na te składniki diety, a formuła oparta na estrach etylowych gwarantuje wysoką bioretencję.

 

Unikanie błędów

 

Wiele osób twierdzi, że temu typowi cery nic nie może zaszkodzić, jednak nie jest to prawda. Niewłaściwe postępowanie może doprowadzić do powstania blizn, problemów z natychmiastowym przetłuszczaniem się skóry i wielu innych, których rozwiązanie wymaga interwencji dermatologa i wielu kosztownych zabiegów. Najczęściej popełniane błędy przez osoby z tym typem skóry, to:

- Przesuszanie skóry silnie alkoholowymi produktami, mydłem siarkowym, a nawet czystym spirytusem. Choć na krótką metę takie rozwiązania przynoszą rezultaty, to w dłuższym rozrachunku prowadzą do pogorszenia się stanu cery.

- Ręczne wyciskanie zaskórników i ropnych krost. Takie działanie sprzyja roznoszeniu się bakterii po skórze, uszkadza naczynia krwionośne, a także rozszerza pory.

- Zapychanie skóry dodatkowym pudrowaniem jej, kiedy tylko skóra zaczyna się świecić. Zamiast pudru powinniśmy użyć bibułek matujących, które pozwolą pozbyć się warstwy łoju, a nie jedynie ją zakryć.

- Częste peelingi. Choć powinny być wykonywane raz, lub dwa razy w tygodniu (w zależności od peelingu), to nadużywanie ich doprowadza do uszkadzania się skóry, która w odwecie stara się uzupełnić ubytki tłuszczu.

- Opalanie się. Promienie UV pobudzają skórę do produkcji ochronnej warstwy tłuszczowej, jednak nie powinno odstraszać nas to przed przebywaniem w słoneczne dni na świeżym powietrzu. Nasze ciało bardzo potrzebuje takich spacerów, dlatego warto zaopatrzyć się w krem z filtrem, który zabezpieczy skórę przed działaniem promieni UV.

- Niezamykanie porów. Pomimo ich oczyszczenia przy pomocy maseczki (polecane są typu  peel-off), niezamknięte pory niemal natychmiast pokryją się kurzem, tłuszczem i innymi zanieczyszczeniami, dlatego tak istotnym jest aby po wykonanym zabiegu zwęzić je tonikiem, który utrzyma je w czystości na dłużej.